Cześć! Ten wątek będzie o śmiesznych czasem nawet tragicznych wypadkach, spowodowanych niewiedzą ludzi co do myszoskoczków. Historia pierwsza: Kobieta z dziewczynką wyglądającą na ok. 6 lat przychodzi do sklepu zoologicznego. Od razu podchodzą do działu podpisanego "gryzonie". Konkretnie do terrarium skoczków. Kobieta: - Patrz jakie słodkie kokoszynki (:chleje:) - mówi - może kupimy. Dziewczynka odpowiada: - Mamusiu, ale tu pisze że to myszoskoczki... Kobieta mówi: - Phi, widać się nie znają...
Tragedia...
|