Hejka! :P Zrobiłam spis skoczych dowcipów. (niektóre lekko przerobiłam:angel:) Mam nadzieje że będziecie się dobrze bawić :D Sędzia pyta myszoskoczka: - Czemu zabił pan słonia?! Cisza. - Czemu zabił pan słonia?! - sąd ponawia pytanie. Myszoskoczek dalej milczy. - No, słucham? Nic. - Proszę odpowiedzieć! - krzyczy sędzia. - ...prawo buszu... - odpowiada w końcu nieśmiało myszoskoczek.
Na zapleczu kina myszoskoczek gryzie znany film. - Dobry ten film? - pyta jego kolega. - Książka była lepsza - odpowiada szarak:P.
Myszak wpadł do beczki z piwem i nie może się stamtąd wydostać. Prosi więc przechodzącego obok kota: - Kotku kochany, wyciągnij mnie stąd. - Jak już cię wyciągnę, to na pewno zjem! - Lepiej zginąć w twoim żołądku, niż w tak okrutny sposób! Więc kot usiadł na krawędzi beczki, ogon zwiesił do środka, gerbil wbiegł po nim na górę, po czym zaraz - myk! - się chowa. - Wyjdź, przecież mam cię zjeść, obiecałeś - woła oburzony kot. - Eeee tam - odpowiada mu niedoszła ofiara - Czego to nie nagada pijany facet!
Do sklepu zoologicznego przychodzi mała, słodka dziewczynka: - Poplose małego myśkoczka. (miała na myśli myszoskoczka) Sprzedawca: - Dobrze, dziewczynko, a jakiego chcesz myszoskoczka? Białego? Szarego? W plamki? - A... mój pyton ma glęboko w powazianiu to jaki on będzie mieć kolol.
A teraz będzie krótka historyjka. Matka gada z córką. Pyta się: - To mamy iść do kościoła? - Co mówiła siostra zakonna? - Hmm... na przyrodzie? o myszoskoczkach. :P
Trzy myszoskoczki przechwalały się w barze, kto z nich jest większym chojrakiem. Pierwszy mówi: - Ja biorę sobie trutkę, dzielę na porcje i wciągam nosem. Na to drugi: - A ja ćwiczę bicepsy na pułapkach. Trzeci gerbil nie mówi nic, i zabiera się do wychodzenia. Tamte pytają: - Gdzie idziesz? - Do domu, posunąć kota.
A teraz dowcipy już nie o myszakach, tylko o zwierzętach:
Do skrzyżowania podjeżdża kabriolet, w którym siedzi kierowca i 4 pingwiny. Podchodzi policjant i mówi: - Te pingwiny powinien pan zawieźć do zoo. Na drugi dzień sytuacja się powtarza. Policjant znów podchodzi i mówi: - Przecież kazałem panu zawieźć pingwiny do zoo. - Wiem i wczoraj byliśmy w zoo, a dziś jedziemy do lunaparku.
Przychodzi do lekarza krowa, która ciągle się śmieje. Lekarz pyta: - Co pani dolega? A krowa na to: - Nie wiem, panie doktorze, to chyba po tej trawie.
No nic, na razie tyle. Pozdrawiam
|